Ferraty Alp Austriackich -przewodnik.

Ojciec na imieniny dostał od Słonia przewodnik „Ferraty Alp Austriackich tom I”, a ja szybko dorwałem go w swoje łapy. Obejmuje on 258 ubezpieczonych tras górskich we wschodniej Austrii, ale nie wszystkie z nich można nazwać pełnowartościowymi ferratami, niektóre to po prostu górskie ścieżki albo drogi czysto trekingowe.


Sam przewodnik napisany jest w sposób czytelny, opis każdej via ferraty podzielony jest na trzy części:
- podejście,
- ferrata,
- zejście.

Każda części jest dokładnie opisana i zawiera czasy potrzebne na jej przejście –jest to duży plus w porównaniu z naszym poprzednim przewodnikiem o którym pisnąłem tu.  Mam  nadzieje, że niedługo uda nam się zweryfikować te czasy.
 
Podczas lektury odniosłem wrażenie (może mylne), że austriackie ferraty różnią się znacznie od tych w Dolomitach. Większość z nich powstała po to by podnieść atrakcyjność danego regionu i są nastawione na fun. Poprowadzone są w taki sposób by dać turystom wiele satysfakcji, często występują na nich atrakcje na przykład w postaci mostków linowych rożnych typów (np. trójlinowe), a ich twórcom przyświecała idea -czym więcej trudności i udziwnień tym lepiej.  W Dolomitach wiele dróg jest usytuowanych na terenie działań wojennych z okresu I Wojny Światowej, często prowadzą autentycznymi ścieżkami żołnierzy więc wytyczone są w sposób spokojny, unikający trudności i udziwnień.  W przeciwieństwie do ferrat austriackich dodatkowe sztuczne ułatwienia zredukowane są na nich do minimum.

Przewodnik ten zawiera wiele ciekawych propozycji dla każdego, nie zależnie od posiadanego doświadczenia, ja znalazłem w nim sporo ciekawych ferrat które jak najszybciej chciałbym wypróbować. Na razie tyle moich przemyśleń, więcej pojawi się pewnie po pierwszym wyjeździe do Austrii –może już w przyszłym roku.  

EDIT 10.09.2012
Po tegorocznym wyjeździe mogę polecić ten przewodnik. Opisy są rzetelne i rzeczowe, a co najważniejsze odpowiadają rzeczywistości. Czasy przejść podane są z pewnym zapasem  i dostosowano je do przeciętnego turysty. 

Jeżeli chodzi o same ferraty, to tak jak już wcześniej podejrzewałem nastawione są na szukanie trudności i na zabawę. Jednocześnie widać że są przemyślane i poprowadzone z głową.    

Komentarze