Jak tytuł sugeruje dziś nie będzie o wielkich górach tylko o tych mniejszych, a konkretnie o paśmie Glichowca, które znajduje się na południe od zalewu w Dobczycach i wchodzi w skład Pogórza Wiśnickiego. Tutejsze górki nie są zbyt wybitne (100-170m), najwyższym szczytem pasma jest Glichowiec (523 m n.p.m), ale według mnie dużo bardziej interesujący jest Trupielec. Dlaczego? O tym za chwilę.
Wyjeżdżamy z Krakowa straszeni przez pojedyncze krople deszczu, za Mogilanami gdzie zwykle jest już słońce trafiamy na mgłę, ale niezrażeni tym jedziemy dalej do Kornatki - niewielkiej wsi nieopodal Dobczyc, w której ktoś wytyczył ok. 12km ścieżkę spacerową. Parkujemy na parkingu pod OSP i stajemy przed dylematem w którą stronę robić koło? W prawo czy w lewo.
Ruszamy w prawo. Początkowo idziemy asfaltem, by po chwili odbić na polne drogi prowadzące wśród pól i łąk. Niestety zachmurzenie nie daje nam w pełni cieszyć się widokami.
Droga nie jest specjalnie wymagająca, prowadzi głównie lasem, co chwile sprowadza nas w dół z jednego wzniesienia by potem łagodnie wyprowadzić na kolejne. Jest cicho, spokojnie, żadnych ludzi. W pewnym momencie Klusia płoszy sarnę, która przebiega parę metrów od nas.
Zbliżamy się wreszcie do Trupielca, którego nazwa pochodzi z XVII wieku. Wtedy to na zboczach tego wzniesienia miała miejsce potyczka ze Szwedami, zabitych nikt nie pogrzebał, a ich kości zostały rozwleczone po lesie przez zwierzęta i można było na nie trafić jeszcze przez długi czas. Zresztą górka przyciąga wojskowych - w grudniu 1914 stacjonowali tu Rosjanie. Ich mocno umocnione stanowisko na szczycie Trupielca nie zostało zdobyte mimo silnych walk, obrońcy dopiero musieli się wycofać by uniknąć okrążenia, gdy Austriacy przebili się przez grzbiety Burletki i Zasani. Podobno do dziś w lesie widoczne są pozostałości pierwszowojennych okopów. Nas bardziej interesuje inna atrakcja tego miejsca - kurhany ciałoplane. Jest ich 40, z tego 21 w okolicach składu drewna przed Trupielcem. Zostały odkryte 1934r., a lepiej zbadano w latach 60-tych. Datowane są na VII-IX wiek i prawdę mówiąc nie są zbyt spektakularne.
Szkoda, że kurhany te nie są trochę bardziej wyeksponowane i jakoś bardziej przybliżone turystom, a mogłyby stanowić pewną atrakcje. Jeżeli ktoś chciałby dowidzieć się czegoś więcej to polecam filmiki.
Po oglądnięciu kurhanów my ruszamy dalej, a pierwsze promienie słońca zaczynają przebijać się wśród drzew. Nieopodal Gajówki "Rogacza" można skrócić sobie drogę idąc asfaltem wprost do Kornatki, my jednak idziemy dalej szklakiem ścieżki spacerowej, która wiedzie przez las. Skrót ten jest mniej więcej w połowie, więc jakby dla kogoś 12 km było za dużo zawsze może przejść mniej.
Opowieść i szlak kończymy pod OSP po prawie 3h od wyjścia. Szlak ten był przyjemny, nieźle oznakowany i pozwolił nam miło spędzić czas niedaleko od Krakowa. Mapka.
Uwielbiam wklejony filmik i kanał Przygodowa.tv :) Ciekawy wpis
OdpowiedzUsuńPiękne zdjęcia i inspirujący wpis :)
OdpowiedzUsuńTeż uwielbiam filmiki Przygodowa.tv - świetne :)
OdpowiedzUsuńWygląda rewelacyjnie :D
OdpowiedzUsuńFajna ta Pani na tym filmie :)
OdpowiedzUsuńBardzo ładne zdjęcia! :)
OdpowiedzUsuń