Jałowiec –jesienny spacer.

Pogoda w tym roku mimo późnej jesieni jest ładna, żal tego nie wykorzystać. Zasłyszałem niedawno, że z Jałowca są piękne widoki. Jest to nie duża górka o wysokości 1111 m n.p.m. leżąca w Beskidzie Makowskim, czasem jest również zaliczana do Beskidu Żywieckiego.



Na wyjazd udało mi się namówić Słonia i Miśka, chcemy zrobić pętle zajmującą ok.4h 30min. Startujemy ze Stryszawy, zielonym przez Wsiórza na Lechówkę i dalej niebieskim na przełęcz Cichą i Jałowiec. Zejście żółtym przez schronisko pod Opaczną do skrzyżowania z zielonym i do Stryszawy.

Takie coś jest niedaleko szczytu Wsiórza, zastawaniem się do czego służy/służyło.

Po stracie ze Stryszawy gubimy gdzieś znaki i na Wsiórza wychodzimy na przełaj, dalej idzie już lepiej, właściwie cały czas szlak prowadzi po równym, jedynie ostatnie podejście pod Jałowiec daje nam trochę w kość. Na szczycie niestety nie ma widoczności. Po krótkiej przerwie ruszamy dalej, szybko dochodzimy do schroniska i zamawiamy jedzenie. Wybór niestety nie jest za duży z uwagi na wczesna porę ale jedzenie niezłe i świeże. 

Widok ze szczytu Jałowca.
W schronisku siedzimy ok. godziny –ciężko jest się ruszyć z ciepłej sali. Przejaśnia się w miedzy czasie i cała drogę powrotną do samochodu idziemy w słońcu. Zejście jest strome i wydaje się dłuższe niż szlak którym podchodziliśmy. Na koniec próbujemy jeszcze raz znaleźć szlak na Wsiórz -ponownie bezowocnie.  

Dochodzimy zielonym do Stryszawy.



Komentarze