Pilsko 2.0


Dawno dawno temu po raz pierwszy w życiu wybrałem się ze Słoniem na Pilsko (opis). Trauma po tamtym wyjeździe pozostała w mojej głowie na długo, dlatego mocno wzbraniałem się przed powrotem w tam, aż w końcu uległem... Tym razem mieliśmy iść nie z Korbielowa, ale z przełęczy Glinne. Miało być łatwo i przyjemnie... 

 


Przejazd z Krakowa na bezpłatny parking na przełęczy Glinne, zajmuje około 2h. Wyruszyliśmy wczesnym rankiem by unikać tłumów na szlaku i było to bardzo dobre posuniecie (gdy zeszliśmy był już niezły ścisk). Przed nami było 800m przewyższenia i 2h 15 min drogi na szczyt. Początkowo prowadził, nas szlak czerwony później niebieski. Oba poprowadzone są praktycznie samą granicą polsko-słowacką i nie da się ukryć jest to 2 godziny solidnego podejścia, głownie przez las.

Po niecałych 2h mocno zmęczeni stanęliśmy na polskim szczycie. Mimo końcówki maja, pogoda nas nie rozpieszczała - było zimno i pochmurnie. Dlatego szybko popędziliśmy na wierzchołek słowacki, cyknęliśmy kilka fot i zaczęliśmy schodzić do schroniska na Hali Miziowej. 




Po odpoczynku w murach schroniska, wróciliśmy do samochodu czerwonym szlakiem przez las domykając pętlę w cztery i pół godziny ( w tym 40 min przerwy). Mimo nie najlepszej pogody i ostrego podejścia wycieczka była jak najbardziej udana, a trasa godna polecenia.
 

Komentarze