Przez Beskid Mały

Na zakończenie tegorocznego urlopu wybrałem się samotnie na dwudniową wycieczkę w Beskid Mały. To niewielkie pasmo wciśnięte miedzy Beskid Śląski a Makowski jest mało popularne wśród turystów. Wyjątkiem jest Groń Jana Pawła II, często odwiedzany przez wycieczki szkolne.

Wyjazd zaczynam od pozostawienia auta w Wadowicach i złapania busa do Andrychowa. Przejazd jest szybki, więc urządzam sobie krótki spacer po miasteczku, w którym nie byłem od lat. I wreszcie wyruszam na szlak, idąc za znakami zielonymi mijam park miejski, wychodzę na Pańską Górkę i cieszę się pierwszymi widokami. 




Przechodzę przez ładnie położone osiedle Biadasów, mijam ostatnie domy i powoli zagłębiam się w las. Nie spieszę się, napawam się ciszą i spokojem. Mam przed sobą 4h 10min szlaku a później planuje zostać na noc w schronisku Laskowiec. Pogoda jest ładna - słońce i lekki wiaterek - niestety w lesie jest dosyć parno, więc podejścia są męczące. Moja droga wije się przez lasy, co chwilę wychodzę na niewielkie wzniesienia i za chwile z nich schodzę. Gdzieniegdzie pośród drzew przebijają się ładne widoki na okolicę.



Skrzyżowanie Panienka
Na Przełęczy Panienka, której nazwa pochodzi od znajdującej się tu kapliczki z Matką Boską, robię sobie dłuższą przerwę. Po prostu siedzę na ławce i cieszę się niczym nie zmąconą ciszą i spokojem. Przechodzę kawałek w miarę równego szlaku do Przełęczy Kaczyńskiej, za którą zaczyna robić się stromo. Czubę (546 m n.p.m) osiągam z marszu, ale podejście pod Gancarz (798 m n.p.m) dało mi mocno w kość. Niestety pogoda zaczyna się powoli psuć, więc zdecydowanie przyspieszam. Mimo to odcinek od Przełęczy pod Gancarzem do Schroniska pokonuje w lekkim deszczu. 

Widok z Gronia Jana Pawła II
Zatrzymuje się na chwilę przy kaplicy na Groniu Jana Pawła II, a potem melduje się w schronisku, w którym poza obsługą nie ma nikogo. Na kolację dostępny jest bigos albo bigos. Po dłuższym zastanowieniu biorę bigos, który zjadam popijając piwem. Mimo niewielkiego wyboru jedzenie jest dobre, a pokój też nienajgorszy (szkoda tylko że nieogrzewany - było 14 stopni w nocy). Późnym wieczorem dołącza do mnie drugi turysta idący Główny Szlakiem Beskidzkim. Tak mija  mi pierwszy dzień wyjazdu. 

Poranek dnia następnego wita mnie mgłą, zimnem i mżawką, która na szczęście szybko się kończy. Schodzę niebieskim szlakiem do Ponikwi, mijając po drodze wycieczki szkolne, nielicznych turystów i  grzybiarzy. Jem późne śniadanie przy sklepie we wsi, uzupełniam zapas wody i ruszam dalej w kierunku Wadowic.




Niebieski szlak nie jest widokowy, również pogoda nie rozpieszcza, za to ilość znajdowanych grzybów rekompensuje wszystko. Ostatnie podejście wyjazdu to Przełęcz Cz. Panczakiewicza, po minięciu której szlak prowadzi już cały czas w dół. Idę poboczem drogi aż do Parku Miejskiego w Wadowicach, gdzie żegnam znaki niebieskie i skrótami wracam do samochodu.

Wyjazd mogę uznać za bardzo udany, bo znalazłem podczas niego to czego szukałem - czyli wytchnienie od miejskiego zgiełku. Mimo, że szlaki nie były zbyt widokowe bardzo przyjemnie się nimi szło i można było się zmęczyć.



Komentarze

  1. Harrah's Casino and Racetrack - Mapyro
    Property Location With a stay at Harrah's 나주 출장샵 Casino 과천 출장안마 and Racetrack in 경주 출장안마 Hanover (Hanover), youll be steps from Harrah's Casino and 의왕 출장샵 1.5 mi 제주도 출장샵 (2.6 km) from Harrah's

    OdpowiedzUsuń

Prześlij komentarz