Tegoroczny wyjazd na ferraty

Dawno nic nie pisałem, ale ostatnie tygodnie były bardzo szybkie i nie miałem czasu praktycznie na nic, na szczęście ten okres mam już za sobą i wreszcie jestem na urlopie. Na jego początek udało nam się wyskoczyć na krótki, właściwie weekendowy wyjazd ferratowy do Austrii. Byliśmy w rejonie Bad Ishl, który dla nas był całkiem nowy, okazał się ładny pod względem widokowym, ale niestety jako że to turystyczny region nie udało nam się znaleźć w nim ciszy i spokoju.


Po przyjeździe okazało się, że z powodu air show odbywającego się w weekend na kempingu na którym planowaliśmy się zatrzymać nie ma już wolnych miejsc, więc musieliśmy szukać dalej. Na szczęście w rejonie jest sporo pól namiotowych i trafiliśmy na takie położone blisko słynego jeziora Wolfgangsee. Był to zdecydowanie najmniej przyjemny camping na którym spałem (nie licząc polskich), ponieważ przez jego środek przebiegała niezbyt ruchliwa droga, ale przejeżdżające w nocy blisko namiotu samochody powodowały niemiłe uczucie. Innym minusem był płatny prysznic oraz duży ruch samolotów i helikopterów związany z air show. Ludziom ceniącym cisze i spokój nie polecam tego rejonu. Za to na plus można zaliczyć piękne widoki i ciepłą wodę w jeziorze. To tyle jako wstęp, o samych ferratach napiszę wkrótce.


Komentarze