Przeglądając dziś mapy trafiłem na jedną Bieszczad i tak jakoś odżyły wspomnienia... Dokładnie rok temu byliśmy tam z Karolina. Zarówno dla mnie jak i dla niej był to pierwszy kontakt z tymi górami. Od dawna planowałem jechać w tamte strony ale zawsze jakoś nie było po drodze. Pierwsze wrażenie -rozczarowanie, liczyłem na coś innego. Wyobrażałem sobie Bieszczady, jako góry całe pokryte połoninami, a okazało się, że połoniny są tylko partiach szczytowych.
Mimo początkowego rozczarowania kilka dni tam spędzonych wspominam bardzo dobrze i muszę przyznać, że jest tam coś magicznego, coś co ciągnie do powrotu. Miejmy nadzieję, że uda mi się tam jeszcze wrócić. Poniżej kilka zdjęć z tamtego wyjazdu.
Mimo początkowego rozczarowania kilka dni tam spędzonych wspominam bardzo dobrze i muszę przyznać, że jest tam coś magicznego, coś co ciągnie do powrotu. Miejmy nadzieję, że uda mi się tam jeszcze wrócić. Poniżej kilka zdjęć z tamtego wyjazdu.
A jeszcze jedno, wtedy też był mój pierwszy raz, jeżeli chodzi o spanie na polskim kempingu (dokładnie kemping w Wetlinie) i cóż tu dużo mówić standard ustępuje tym w Dolomitach, a ceny są porównywalne… Podobnie zresztą było na polu namiotowym na Mazurach.
Komentarze
Prześlij komentarz