Ubiegły rok był zdecydowanie rokiem Ani. Ona absorbowała większość naszej uwagi, ale w nielicznych wolnych chwilach udało się gdzieś wyrwać. Na pewno za bardziej udany wypad uznaję powrót do Słowackiego Raju i Suchą Belę. Cieszę się, że udał się od dawna planowany nocleg na Koziarzu i odwiedziłem skalne miasto w Adršpach, o którym wiele słyszałem. Ferratę zaliczyłem tylko jedną, ale dość ciekawą - miejska ferrata Decin.
Co przyniesie 2018? Liczę, że znacznie więcej wypadów w góry niż w 2017. Chciałbym dobrze wykorzystać zakupione w zeszłym roku biegówki, odwiedzić Małą Fatrę, pojechać na ferraty i może wybrać się na przekładane już kilka razy Rohacze. Ile z tych planów uda mi się zrealizować? Zobaczymy, w każdym razie mam mocne postanowienie częściej bywać w górach.
Powodzenia w Nowym Roku!
OdpowiedzUsuńBardzo podobają mi się zdjęcia na tym blogu. Piękne widoczki. Uwielbiam
OdpowiedzUsuń