Patrząc przez okno z wadowickiego mieszkania mojej Babci, ponad dachami budynków widać dwie niewielkie góry - Goryczkowiec, zwany przez miejscowych Dzwonkiem i Jaroszowicką Górę. O ile na pierwsze wzniesienie wychodziłem nie raz przy okazji zbierania grzybów z Dziadkiem, to drugie z nich pozostało dla mnie niezdobyte, aż do wczoraj.
Jaroszowicka Góra jest jedynym szczytem Beskidu Małego położonym na prawym brzegu Skawy, a jego wysokość - 545m n.p.m - nie jest imponująca nawet jak na to pasmo. Decyduje się podchodzić żółtym szlakiem z Jaroszowic, który teoretycznie zajmuje 1h 5min.
Jako, że podejścia nie mam za dużo i jest dość łagodne próbuje swych sił w na marszo-biegu (z dużą przewagą marszu) i po 32 min jestem na szczycie. Niestety widoków brak, ponieważ cały wierzchołek jest zalesiony.
Leśna kapliczka niedaleko szczytu |
Tak wygląda szczyt Jaroszowickiej Góry |
Jestem trochę zawiedziony, bo mimo wszystko liczyłem, że o tej porze roku przy braku liści uda mi się oglądnąć z góry zbiornik w Świnnej Porębie - którego napełnianie ma się rozpocząć w tym roku po prawie 30 latach budowy - niestety drzewa rosną bardzo gęsto i nic nie widać. Po kilku łykach wody zaczynam schodzić i po kolejnych trzydziestu kilku minutach kończę przy samochodzie mój króciutki wypad.
Pewnie gdyby moje buty nie odmówiły posłuszeństwa podczas ostatniego wyjazdu, albo w wyższych górach nie leżałoby tyle śniegu, Jaroszowicka Góra nie stałaby się moim celem. Mimo braku widoków nie żałuje tego wyjazdu - zawsze lepiej pobiegać sobie gdzieś w czystszej okolicy niż wypełnionym smogiem Krakowie.Trasa z spotrs tracekra.
Goryczkowiec, albo jak ktoś woli Dzwonek |
Zgadzam się, że nawet krótki wypad gdzieś w teren jest lepsza niż siedzenie w mieście :)
OdpowiedzUsuńCiekawe, jak zmieni się to miejsce po napełnieniu zbiornika. Powstanie coś na wzór j. Solińskiego. Pewnie pojawią się tez malownicze miejsca z widokiem na jezioro.
OdpowiedzUsuńPozdrawiam.