Postalmklamm Klettersteig

Pierwszy dzień naszego tegorocznego wyjazdu to ferrata Postalmklamm. Ruszamy z kempingu kierując się na polanę Postalm, szybko dojeżdżamy do płatnego odcinka drogi (5 euro za osobę) i mijamy miejsce gdzie według naszego przewodnika powinniśmy zostawić samochód. Może coś się zmieniło od czasu, gdy autor przechodził tą ferratę, ponieważ parking znajduje się teraz kilka zakrętów wyżej co znacznie skraca czas dojścia do początku ferraty.


Z parkingu do ferraty wiedzie leśna ścieżka, która miejscami zbliża się do przepaści. Idziemy szybkim tempem nie zważając na lekki deszczyk, po drodze mijamy tablice upamiętniającą dwudziestosiedmiolatka, który parę lat temu zginą w tym miejscu. Po chwili dochodzimy do Mostu "Westchnień" - chyba najdłuższego wiszącego mostu, który pokonałem w swojej dotychczasowej karierze, a na pewno najbardziej niestabilnego. Co prawda dwa odciągi w środku stabilizują konstrukcję, bez nich zabawa byłaby jeszcze lepsza, bo boczne wahania mostu dochodziłyby chyba do jednego metra w każdą stronę.




Po pokonaniu tej przeszkody idziemy dalej ziemistą ścieżką, aż do początku skalistego wąwozu, którym poprowadzona jest ferrata. Większość odcinków pokonujemy po prętach wbitych w ścianę, po drodze pokonując nietypowy most (do stabilizacji służą pionowe liny). Kolejnym ciekawym miejscem jest "Koci Skok", jest to jedna lina poprowadzona nad przesmykiem o szerokości ok. 1,50m. Widziałem różne techniki pokonania tego miejsca, my po prostu je przeskoczyliśmy.






Dalej idziemy znów po prętach, do kolejnego mostka, a potem ścianą koło źródeł krasowych do końca tego odcinka ferraty. Teraz podchodzimy przez las stromo do góry, po lewej mijając efektowne kaskady wodne. Natłok wrażeń na pokonamy przez nas fragmencie, spowodował że nawet nie zauważyliśmy kiedy przestało padać. Docieramy wreszcie do miejsca, w którym szlak się rozwidla. Na lewo idzie wariant obejściowy, a na prawo droga do kolejnego fragmentu ferraty ściany Gamsleckenwand.




Po krótkiej przerwie pierwszy wchodzę w ścianę, która opisywana jest jako krótki (15min), ale bardzo siłowy odcinek. Pierwsze metry udowadniają mi, że jednak zrobiłem błąd całkowicie nie przygotowując się do tego wyjazdu. Liny umieszczone są tak, że odpychają od ściany, a kotwy utrudniają przepinanie karabinków, co powoduje, że właściwie cały czas pracuje głównie rękami. Gdy docieram wreszcie do miejsca gdzie można stanąć i odpocząć  jestem naprawę szczęśliwy. Pozostało mi już niewiele siły, a jestem dopiero w połowie ściany, na szczęście dalej jest już trochę łatwiej.


 

Po pokonaniu ściany i krótkim odpoczynku ruszamy dalej przez las, ścieżką która prowadzi bardzo blisko krawędzi urwiska. W tym miejscu właściwie można zakończyć ferratę i kierować się już w dół, my jednak ignorujemy radę autora i idziemy dalej przez murzyński most na halę, która jest końcem ferraty. Pozostał nam już tylko wybór drogi zejścia, można schodzić szlakiem (ale nie wiemy w którym miejscu odbić na parking) albo drogą asfaltową. My decydujemy się na tą drugą opcję i podążamy za drogą od czasu do czasu zbaczamy, by najeść się poziomek. Szybko docieramy do parkingu i wyjeżdżamy w górę na polane Postalm, by rozkoszować się przepięknym widokiem na góry mające koło 1700 m n.p.m a wyglądającymi jak Tatry. Tak mija nasz pierwszy dzień w Austrii.

Ferrata Postalmklamm jest jedną z ciekawszych na jakich byłem, fantazja autora dostarcza wielu wrażeń szczególnie na odcinku w wąwozie. Osobą słabszym fizycznie odradzam jednak pokonanie ściany Gamsleckenwand, która jest prawdziwym wyzwaniem.



Komentarze

  1. Zapewne ogrom wrażeń :) Bardzo ciekawie to wygląda, tylko pozazdrościć wyjazdu :) Żadna ekspozycja i przepaście nie wzbudzają we mnie takiej grozy, jak właśnie wiszące mosty... Wolę, kiedy grunt pod nogami (choćby miałaby to być mikroskopijna półka skalna) jest bardziej stabilny, a nie rozbujany :D

    Pozdrawiam serdecznie :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Te mostki nie były takie złe, chociaż na tym najdłuższym było na tyle niestabilnie że nie udało mi się zrobić ostrego zdjęcia:)

      Usuń
  2. Daleko taka ferrata od granic naszego pięknego kraju? Górskich widoków jako tako nie ma. To jest w jakimś wąwozie? Pewnie na tym mostku miałabym cykorka :D Pozdrawiam!

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Od Cieszyna będzie około 550km. Widoki są tylko na ścianie Gamsleckenwand, a tam myśli się raczej o tym żeby jak najszybciej przejść:). Reszta drogi jest albo w wąwozie albo w lesie. Ewentualnie jak się podjedzie na polanę Postalm to można się nacieszyć górami, które mimo niewielkiej wysokości mają fajny charakter.

      Usuń
  3. byłam tam z mężem, tam jest super. Szczególnie ta druga czesc ferraty

    OdpowiedzUsuń

Prześlij komentarz