Wróciliśmy.

Udało się nam wrócić całym i zdrowym. Wyjazd należy zaliczyć do udanych, pogoda była ok -nie padało nigdy gdy byliśmy na szlaku, ale dwa razy szliśmy we mgle. Zrobiliśmy następujące ferraty:

Constantini,
Dei Finanzieri,
ciąg ferrat Cellonstollen +Weg ohne Grenzen (Senza Confini) +Steinbergweg,
OTK-Klettersteig,
Galitzenklamm.

Wkrótce postram się dokładnie wszystko opisać, a na razie muszę wreszcie się rozpakować:) 

 
Gdzieś na Constantini


Komentarze