Generalnie wyjazd uważam za bardzo udany, mimo że nie udało nam się przejść wszystkiego, co zakładaliśmy. Spędziliśmy 5 dni w pięknej górskiej okolicy. Całe przedsięwzięcie wyniosło nas ok. 450zł, -jechaliśmy w 4 jednym autem, spaliśmy namiocie na kempingu przez wszystkie noce, jedliśmy głównie jedzenie zabrane z Polski. Przeszliśmy następujące via ferraty:
-Innerkofler, ciekawa, z pięknymi widokami, łatwa, doskonała na pierwsze szlify, dosyć zatłoczona,
-Forcelle, ferrata będąca kontynuacja via ferraty Innerkofler,
-Lipella bardzo zróżnicowana, wiedzie zarówno przez sztolnie jak i eksponowany teren, trudności na niej są przeciętne, ale jest kilka odcinków siłowych, jest długa,
-Dibona właściwie to nie ferrata tylko szlak górski, banalnie prosta,
-Bianchi dosyć ciekawa, poprowadzona w ładnym terenie, krótka ferrata, ale nie polecam jej z uwagi na to, że jest bardzo zatłoczona,
-Giuseppe Olivieri, zdecydowanie najtrudniejsza ze wszystkich dróg, które przeszliśmy podczas tego wyjazdu, momentami bardzo eksponowana, z czystym sercem mogę polecić ją każdemu bardziej zaawansowanemu pożeraczowi ferrat,
-Albino Michielli Strobel szlak nie wymagający długiego podejścia, przeciętny pod względem trudności, monetami dość stromy, warto go przejść nawet tylko dla tego żeby później zjechać piargiem w dół :)
Po powrocie do Polski wiedziałem jedno –na pewno wrócę jeszcze kiedyś w Dolomity.
Na koniec kilka fotek:
Mont Paterno
Podejście pod via ferratę Lipella
Tofany w mgle
Kolejki linowej Son Forca
Ten komentarz został usunięty przez administratora bloga.
OdpowiedzUsuń