Via ferrata Albino Michielli Strobel

Via ferrata Albino Michielli Strobel to był nasza plan na ostatni dzień wyjazdu. Jej początek jest koło hotelu Fiames na drodze z Cortiny do Dobiacco. Pierwszy odcinek szlaku prowadził przez las, później weszliśmy w kosodrzewinę. Po około godzinie podejścia zaczyna się właściwa ferrata. Przemieszczaliśmy się pomiędzy półkami porośniętymi kosówką, na które wyprowadzały nas strome kominki. Mając duża wprawę zrobiliśmy tą ferratę w ekspresowym tempie i po niecałych 2 h byliśmy na szczycie Punta Fiames.  



Powrót do samochodu to początkowo zwykły górski szlak, który kończy się olbrzymim piargiem. Było to najprzyjemniejsze zejście podczas całego wyjazdu, trochę jak jazda na nartach. Po drodze mijaliśmy ludzi idących tym piargiem w górę, wymagało to naprawdę dużo samozaparcia, bo po każdym kroku obsuwali się połowę jego długości w dół -masakra.



 
Po powrocie na kemping, zaczęliśmy się zastanawiać, co dalej. Ja ledwo chodziłem, Słoniowi rany na nogach się pogłębiły i codziennie faszerował się lekami przeciwbólowymi, Heniu i Ojciec byli w dobrym stanie, ale mocno zmęczeni. Z tych powodów zapadła decyzja, że wracamy, chociaż planowaliśmy zostać jeszcze jeden dzień. Pozostał pewien niedosyt i wiedzieliśmy, że to nasz nie ostatni taki wyjazd. Następnego dnia rano wyjechaliśmy w stronę Krakowa, a wieczorem jedliśmy już prawdziwy obiad.
 
Via ferrata Albino Michielli Strobel jest ciekawa, z ładnymi widokami i niezbyt wymagająca.


Komentarze